czwartek, 3 maja 2012

Nowości..:):)

W poprzedniej notce napisałam jadłospis Julitkowy zapomniałam jednak zaznaczyć, że jest on w wersji tak jakby podstawowej bo tak kazała nam pani dermatolog. Po wprowadzeniu Julitce ryby znów pojawiło się uczulenie pod pampersem. Za tydzień mieliśmy mieć wizytę u lekarza by przepisała małej coś na to jednak do tego czasu za poradą koleżanki podałam Julitce wapno i zamiast smarować maścią na zapobieganie podrażnieniom Alantan Plus zielonym zaczełam smarować ją Alantanem niebieskim, który leczy stany zapalne pod pieluszką. I tak obyło się bez specjalnych maści, Julitce zasmakowało Calcium a rozszerzone menu wróciło tzn. chleb słonecznikowy, masełko, szynka z indyka, parówki cielęce, rybki. Nie wiedziałam co z tego mogło wywołać reakcję alergiczną więc musieliśmy na nowo nowości wprowadzać i znów okazało się, że Julitka reaguje źle na to co spróbuje po raz pierwszy potem jest już ok.
Z nowości co u nas to Julitka zaczeła raczkować bo nie wiedziała jak zbliżyć się do pieska który leżał obok. Dzięki temu mam więcej spokoju bo nie muszę co chwilę przenosić jej a nawet zabawiać bo teraz numerem jeden jest Tosia(nasz królik), za którą cały czas drepta, ucieka przed nią czy karmi siankiem, które wyciąga z klatki. Pięknie woła za nami mama, tata, baba, chał i eee za Tosią.
Piękna pogoda za oknem więc większość dnia spędzamy na dworze..jako, że mieszkamy jakieś 2km od miasteczka gdzie mieszkają moi rodzice praktycznie codzień tam chodzimy na plac zabaw. Julitka uwielbia chuśtawke w parku i w sumie tylko tam. W domu mamy to służy jej do oglądania w niej bajek rano. Leżaczek bujaczek który służył nam od początku sprzedaliśmy bo niestety Julitka się z nim przewróciła. Ostatnimi czasy siedząc w nim nachylała się by nóżki opierać o ziemię i tak podnosząc się przeważyło ją i przewrócili się. Na szczęście skończyło się na płaczu i schowaliśmy go by nie kusić losu. Tatuś Julitki na dworze przygotowuje jej huśtawkę także zobaczymy czy będzie jej się podobać. W parku jest zachwycona bo widzi inne dzieci zobaczymy jak to będzie u siebie na podwórku.
Pamiętacie jak pisałam, że chciałabym żeby podpisano mi praktykę w restauracji po sąsiedzku?? Noo to 15 kwietnia poszłam do nich z takim zamiarem ale niestety zostałam na dłużej. Niewiem czy stety czy nie bo teraz całkiem mi się tam podoba. Chodze codziennie od 13 do 17 i wracam do domu, do Julitki całkiem inna. Dobrze robi mi wyjście do ludzi a i Julitka taka kochana jest jak mnie zobaczy. Zostaje z dziadkami bez problemu mimo, że nie robiłam tego stopniowo..chyba bardzo rozsądne mam dziecko.
Za 1,5 tygodnia kończy mi się praktyka jednak zostaje w tej restauracji. Oni potrzebują kelnerki na większe imprezy, stypy czy gdy ktoś zachoruje a mi przyda się troche gotówki i całkiem nieźle mi idzie chodzenie z tacą. Umówiliśmy się, że dopuki nie znajdę stałej pracy to mogę przychodzić a że zaczynam szukać dopiero od nowego roku to troche zawsze mogę dorobić. Tak więc moja nieobecność tutaj, na waszych blogach spowodowana jest pracą, piękną pogodą, Julitką i wszystkim innym co nie jest ani komputerem ani TV.
W następnej notce będą zdjęcia z Leśnego Parku Niespodzianek z Ustronia gdzie byliśmy 1 maja i inne zdjęcia Julitki. Dziś wybieramy się z nią do Figloraju..

Pozdrawiamy:):)