poniedziałek, 29 sierpnia 2011

:):)

Witam kochane..:)

Noo i jesteśmy po weselu..oj co się wybawiłam. Szkoda, że następne dopiero za rok..ale w sumie jeszcze sylwester w tym roku i znów jakiś bal :D
Na poprawiny wzieliśmy ze sobą Julitkę i niestety troche żałuje. Nic nie potańczyliśmy bo mała była bardzo niespokojna. Za dużo ludzi wokół, za głośno. Jako, że te jej włosy w dalszym ciągu robią furorę wszyscy chcieli je dotknąć a przynajmniej popatrzyć z bliska i przez to mała była niespokojna. Spędziliśmy z nią na tarasie i spacerach wokół sali prawie całe poprawiny. O 20 wróciliśmy i dopiero wtedy biedna nam zasneła. A byliśmy tam już od 13. Niestety Julitka jeszcze imprez nie lubi a im więcej zainteresowania przy niej tym gorzej dla niej. Dziś też zamiast spać jest jakaś nerwowa i płaczliwa. Od wczoraj ciagle tylko chce być na rękach..nawet wózek jest be. Wstała o 6.. jest 12 i dopiero ledwo ją uspałam. Boje aż się tego naszego wyjazdu do Niemiec, niby będzie tylko impreza domowa ale jednak więcej ludzi niż na codzień i inne miejsce. Mam tylko nadzieje, że jakoś wytrzymamy tam te 4 dni..a wyjazd już 17 września.
Z basenem niestety wstrzymaliśmy się. Rozmawiałam z panią prowadzącą zajęcia i uznała, żebyśmy poczekali żeby nie narażać małej na stres. Od jakiegoś czasu niewiadomo czemu bardzo Julitka płacze w czasie kompieli jak i pielęgnacji. Jak lubiała tak teraz musimy robić wszystko na raty bo inaczej by nam sie zapłakała. Najpierw po kompaniu otulam ją w ręcznik i nosze aż się uspokoi..potem oliwkuje i w kocyku otuloną uspokajam a na koniec dopiero ubieram..poprostu masakra. Ona sknie po kompieli a ja wyglądam jakbym wyszła z wanny w ciuchach.. mam tylko nadzieje że jej się odmieni. Niewiem tylko czemu tak..nigdy się nie wystraszyła w wodzie ani nie naleciało jej gdzie nie powinno, zawsze ma ciepło i ostrożnie sie z nią obchodzimy więc czemu tak nieznosi tego pojęcia nie mam.
Pani wiec zaproponowała byśmy przyszli jak skończy gdzieś pół roczku lub zacznie siedzieć tak to łatwiej będzie ją przekonać do wody poprzez różne zabawki w niej pływające. Tak więc z basenem wstrzymujemy się do początku roku. :)
Następne szczepienia mamy 13go..w międzyczasie zaczyna się moja nauka bo wkońcu trzeba zaliczyć to co przesunełam z czerwca.
Miłego początku i całego tygodnia życzę..:):)

Pozdrawiam:):)

wtorek, 23 sierpnia 2011

Basen..??

 Witam:):)

Na szczęście po gorączce nie było już śladu w sobotę teraz mój aniołek znów roześmiany. Wkońcu przekonała się do leżenia na brzuszku i pięknie podnosi główkę. Bardzo się cieszę bo już się bałam że jak pójdziemy we wrześniu na szczepienie to lekarka mnie opiepszy na szczęście problem chyba znikł:) Coraz częściej też mała łapie coś w rączki..wygląda to raczej przypadkowo w chwili euforii ruszania rękami i nogami ale od czegoś trzeba zacząć:) Smoka też umi sobie już czasem włożyć ale to już zupełny przypadek:)
W sobotę znów przechodzę traumę..mianowicie idziemy na wesele do kuzyna mojego M. Z Julitką zostaje moja mama u nas..nibi mam niedaleko i jadę samochodem ale i tak niewiem jak mam zostawić ją na chwilę. W sumie od czasu szpitalu nie zostawiłam ją nikomu ani na pół godziny..wszędzie jedzie zemną. Uzgodniłam z moim że uciekne z wesela tylko na kąpiel małej by mamie pomóc ale najchętniej urywałabym się non stop do niej. Wiem, że będzie w dobrych rękach ale noo ja dziwny człowiek jestem:):)  Mam tylko nadzieje, że zespół na weselu będzie fajny bo jak muzyka będzie do niczego to zanudzimy się z moim na śmierć. Oboje uwielbiamy tańczyć i dobry zespół jest dla nas ważniejszy niż jakieś super jedzenie:) Noo i myślę,że jak fajnie będą grali to i szybciej zleci mi czas:)
Na poprawiny Julitka już idzie z nami bo mają w restauracji zadaszony taras, miejsca do zrobienia zdjęć i by móc pojeździć wózkiem(alejki prowadzące z restauracji i taras znajdują się na wodzie)..także mam nadzieje, że Julitce będzie się podobać pierwsze wesele w jej życiu:)

Zastanawiamy się z mężem czy wybrać się z Julitką na basen. Karnet u nas 10 zajęć kosztuje 190 zł i jest od 3miesiąca. Niewiemy w sumie czy w to wliczony jest rodzic ale wydaje mi się,że tak. Niewiem tylko jakie opinie ma taka forma rozrywki bo wiem,że bardzo dobrze wpływa na rozwój dziecka jednak co jeśli mojej nie spodoba się basen i zamiast przyjemności będzie płacz..wtedy pieniądze wyrzucone w błoto?Troche byłoby to bez sensu..ale czy znacie może kogoś kto chodził z dzieckiem na takie zajęcia dla niemowlaków? Główny problem jest to,że ja sama nienawidzę basenów więc ciężko mi się przekonać do tego by chodzić z małą ale może gdybym wiedziała jak to wygląda to bym przełamała się..bo pewnie mi przyjdzie więcej być z nią w basenie niż Julitki tacie..
Na koniec mój roześmiany kotek:):)

Pozdrawiam:)

sobota, 20 sierpnia 2011

Gorączka..

Julitka od czwartku gorączkuje nam. Czasem sięga temperatura nawet do 39. Pani doktor stwierdziła że gorzej znosi te upały bo ogólnie wszystko jest ok także wychodzimy dopiero po 17 na dwór, w domu okna zasłoniete bo akurat mamy pokoje bardzo słoneczne i czekamy aż mała wróci do siebie. Ogólnie nie jest najgorzej bo chętnie mleczko je, dużo herbatki pije i prawie wogule nie marudzi ale i tak mi jej szkoda bo sie meczy biedna. Mamy kilka kupek dziennie bo co włożę termometr to lada chwila coś sie dzieje a wkładanie czopka to już nie lada wyzwanie..:)

Kiedy Wy dajecie swoim maluchom czopek bo mi lekarka powiedziała że jak przekroczy 38.5° C


wtorek, 16 sierpnia 2011

I mineły 2 miesiące..

W sobotę mineły 2 miesiące. Naprawdę czas leci, jeszcze niedawno tyle z nas chodziło z brzuszkami a teraz każda już ma swojego dzieciaczka przy sobie:)
Julitka pochłania cały nasz czas, cwaniara najwięcej uwagi wymaga w czasie naszego posiłku lub kawy dlatego albo jemy na zmianę albo z nią na ręku. Łobuz jednak nie patrzy na nas tylko na to co mamy w talerzach:) Czasem ma minkę jakby chciała jeść z nami:)
Czy wasze dzieiaczki też lubią jak się im śpiewa? Bo u nas wcześniej między 18-21 były kolki a teraz jest wieczór piosenek. Mała chce by jej śpiewać piosenki i wygłupiać się. Nie przejdzie u niej że czegoś nie znamy..tak więc w tle leci oryginał a do uszka nasz głos. Niesamowite jest że takie dzieciątko z dnia na dzień jest inne..że to co dziś nie interesuje jutro przykuwa całą uwagę.
W dalszym ciągu Julitka jest bardzo grzeczna choć odkąd kładę ją w nocy spać na plecki (wcześniej tylko na boczki) przybiera różne pozycje przemieszczając się i np. trzymając nóżki między szczebekami. Uwielbiam jednak kiedy patrzy na mnie z łóżeczka i mruczy jakby chciała mi powiedzieć że nie śpi a jak wstanę obdarowuje mnie uśmiechem na całą buźkę:):) Jednak fajnie być mamą bo kto da tyle małych radości??

Na koniec filmik z rozmowy taty z córką:)

środa, 10 sierpnia 2011

Problem bliskości..

Chyba mam pierwszego poporodowego doła. Jak już kiedyś pisałam razem z mężem nie kochaliśmy się odkąd brzuch w ciąży był pokaźny..jakoś tak ja nie miałam chęci on nie potrafił się przełamać i bał się by nie zrobić krzywdy dziecku. Teraz kiedy brzuszka brak moglibyśmy nadrobić czas a tu znowu zonk.
Po 5 tygodniach byłam na kontroli u lekarza i uznał,że wszystko ok ale bym jeszcze ze 2/3 tygodnie poczekała no i spróbowaliśmy dopiero dwa dni temu. Zapowiadało się pięknie, wogule się nie bałam i chyba chciałam jak nigdy a tu nie szło. Poprostu było zbyt ciasno i nawet połowa się nie zmieściła. Nie pomogły żel nawilżający ani różne pozycje..jestem poprostu załamana. Wkońcu blizna zaczeła mnie troszke ciągnąć i daliśmy spokój. Szło by spróbować drugi raz ale M zaś ma te głupie nocki a ja czuje się do niczego. Był moment kiedy wstydziłam się blizny tam na dole i rozstępów ale M zmusił mnie do przełamania się udowadniając, że mu to nie przeszkadza. Jednak mimo to czuje, że zawodze go. Najpierw, że tyle musieliśmy przejść przez moje komplikacje teraz że nie potrafię dać mu tego na co tyle miesięcy czekał. Pocieszające jest to,że nie naciska i że to ja ciągle męcze temat, wymyślam co ze sobą zrobić i studiuje wszystkie możliwe fora i artykuły na ten temat. Tysiąc myśli mam w głowie, czasem poprostu chce mi się płakać bo nie jest po mojej myśli. Był moment kiedy pomyślałam,że może źle mnie zeszyli ale inne dziewczyny też pisały o problemie ciasności, że kilka prób i minie..tylko czy nasze próby raz, dwa na tydzień dadzą jakiś efekt..ehh chyba popadne w paranoje i namówie go na wariowanie w środku dnia tylko problem zaś bo nie mamy zamykanych drzwi na klucz a teściowie mimo,że pukają to wchodzą tak cichutko,że ledwo ich słysze a jeszcze by mi tego brakowało by teściowa zobaczyła co nieco:) hhihi
Ona ma mistrza we wchodzeniu w nieodpowiednim momencie także i tak źle i tak nie dobrze:)
Jak to było u was? Też potrzebowałyście kilku prób by seks znów zaczął was cieszyć??
A i jak to było u was z okresem bo ja już 8 tygodniu po porodzie i powinien okres już chyba przyjść skoro nie karmię piersią prawda? W sumie dobrze mi bez niego ale noo..lepiej jak już jest niż jakby coś miało być nie tak.
Spokojnej nocy ja też zmykam do zimnego i pustego łóżka. Oj zazdrosze w tym momencie tym z was co macie swoich mężczyzn co noc przy sobie..mój ma praktycznie same nocki..

niedziela, 7 sierpnia 2011

:):)

Witajcie:)
U nas wszystko oki. Julitka rośnie, pierwszy komplet za małych ciuszków już musiałam schować. Kurde nie mam co z nimi zrobić..nikt w otoczeniu nie ma małej dziewczynki ani nie zanosi się na żadną. Puki co poczekam aż zbierze się ich większa ilość i chyba sprzedam na allegro.
Mam pytanie do mam które mają już starsze dzieciaczki. Macie może podgrzewacz do butelek którego można używać w samochodzie? Bo zakupiliśmy sobie do domu z aventu ale dopiero potem przypomniało nam się,że do samochodu by też się przydał ale za późno już na kupno 2w1. Tak więc jakby któraś miała nie potrzebny a sprawny to może odsprzeda mi? Muszę zobaczyć jak lecą na allegro bo nawet nie orientuje się a na wyjazd we wrześniu do Niemiec przyda się. Wogule to chcieliśmy w święto tego 15 pojechać do Ustronia(jeśli pogoda dopisze) na cały dzień z małą ale niewiem czy to wypali. Powiedzcie mi czy w różnych kawiarniach lub innych miejscach gdzie można coś zjeść dadzą mi troche przegotowanej wody jak poproszę lub pozwolą użyć gniazdka by podłączyć podgrzewacz? Bo wyjazd byłby super ale co z tym jej jedzeniem? Byłyście w podobnej sytuacji??

Inna sprawa to kiedy mogłyście zacząć szaleć ze swoimi. Bo ja już przeszło 6 tygodni po tym ponownym szyciu i chciałam wkońcu spróbować ale wyczuwam palcem w środku jeszcze szwy..kurde ile te dziadostwo będzie się jeszcze rozpuszczać?? Najgorsze jest to,że nie wyczuwam jednego supełka tylko przynajmniej z kilka nitek..poprostu masakra. Kiedy wkońcu nachodzi mnie chęć której nie było w czasie ciąży to tu nie można:) Biedny tylko ten mój bo nic nie mówi ale pewnie doczekać się nie umi :P

Na koniec Julitka :) Jak wkońcu uda mi się złapać kiedy śmieje się w głos to zamieszczę. Bo cwaniara mała śmieje się najfajniej wtedy kiedy tylko wyłącze telefon:):)


środa, 3 sierpnia 2011

Po szczepieniu..:)

Noo i jesteśmy po wszystkim. Zdecydowaliśmy się jednak na szczepionki te refundowane czyli 2 w rączkę i do uda. Chłopczyk przed nami miał tą płatną i strasznie płakał a ja myślałam,że z tamtąd uciekne z małą. Jednak jak zwykle okazało się, że za dużo panikuje bo mała mimo trzech ukłuc prawie wcale nie płakała..tylko w czasie kłucia a i szybko się uspokajała..ależ byłam dumna z niej:):) Po szczepieniu prawie cały dzień spędziliśmy na dworze by nie marudziła ale miała całkiem fajny humorek. Gorączki nie było dzięki Bogu a i pięknie noc nam przespała bo od 21 do 5.30. Aż się o 3 sama obudziłam sprawdzić czy wszystko z nią w porządku bo przeważnie tak się budzimy na jedzenie ale taa słodziutko spała:):) Julitka waży już 4900 także fajnie rośnie i jest coraz to fajniejsza. Dużo się śmieje jednak tylko do południa..najwiecej do mnie przez co tatuś troszke zazdrosny:) Powoli robi się jej już zielony kolor oczu po tacie(zresztą wszystko ma po nim) także przy wypisywaniu podania na dowód osobsty miesiąc temu dla małej trafiłam z kolorem w dziesiątkę:)
Uciekamy na spacerek bo wkońcu pojawiło się słoneczko i trzeba wykorzystać..:):)

Tak się wyleguje u mamy na piersiach:):)
Pozdrawiamy:):)