niedziela, 24 lipca 2011

Mijają dni:)

Kurcze noo pogoda nas nie rozpieszcza więc spacerki mamy spontaniczne. Kiedy tylko widzę,że słoneczko wychodzi zza chmur szybko małą karmię, przebieram i wio na spacerek. Muszę przyznać, że coraz lepiej znamy się i mamy opracowany schemat dnia jak i nocy. Przeważnie Julitka idzie spać koło 21 i budzi się na jedzonko między 2 a 3 potem koło 6-7 także nie mogę powiedzieć,że się nie wysypiamy. W nocy mała też nie marudzi bo jedzonko, zmiana pieluszki jakieś pół godziny przytulania i śpi sobie słodko. Czasem nad ranem zabieramy ją do łóżka ale i tak najlepiej jej się śpi u siebie w łóżeczku. Czasem schemat ten odbiega od normy ale przeważnie jednak wszystko idzie zgodnie z planem:) Za dnia przeważnie do południa jest spokojna od 18 dopiero pokazuje różki..wcześniej były kolki teraz dzięki bebilonie przeciw kolkom i infacolu bóle brzuszka mineły..pojawiły się manewry i marudzenie a teraz od dwóch dni straszny ból przez rączkę na której miejsce po szczepieniu przeciw gruźliwy zaczeło jej ropieć. Szkoda mi jej bo nie pozwala się dotknąć ani sama nie opiera się nią ale mam nadzieje,że lada dzień ta ropa jej zejdzie..choć i tak idziemy jutro do pani doktor by zobaczyła czy nie ma stanu zapalnego i skonsultować kupki. Słyszałam, że po bebilonie są zielone kupki i że jeśli nie ma płaczu przy nich i mają normalą konsystencje to nie ma co panikować ale jakoś zawsze wydawało mi się,że zielona kupka oznacza,że coś jest nie tak. Dlatego idziemy się pokazać i zobaczymy co powie lekarka.
Ogólnie to wszystko jest fajne..nie widzę świata poza małą ale mam chyba jakiś problem ze sobą. Czasem jestem tak zmęczona,że marzę by ktoś zabrał mi dziecko choć na godzinę jednak kiedy już któraś z babć się pojawi i noszą małą a ta płacze drażni mnie fakt, że ją mają..gdzieś pojawiają się myśli że tylko ja potrafię się nią zająć..ja i Marcin. Pocieszam się tylko,że jeszcze z tatą spokojnie ją zostawiam bo uznaje,że nie ma ze mną aż tak źle..:) Niewiem kiedy zacznę doceniać pomoc babć ale mam nadzieje,że niebawem bo moja mama to jeszcze jakoś przeżyje ale teściowa mam wrażenie,że ma żal do mnie iż tak mało ma kontaktu z małą,że może ją tylko czasem ponosić a to i tak nie często się zdaża bo przeważnie jak wpadnie to Julitka grzecznie leży w bujaczku lub na tapczanie bo tego nie wiecie ale potrafi pół godziny wpatrywać się w niebieski tapczan i gadać po swojemu lub śmiać się do niego:)
A powiedzcie mi czy wasze 6 tygodniowe dzieciaczki także zaczeły się już w tym czasie przemieszczać po łóżeczku? Bo dziś małą zastałam w łóżeczku obróconą o 90 stopni tak niż jak ja ją położyłam. Łobuziak posuwa główkę do tyłu odpychając się nóżkami i tak oto przybiera dziwne pozycje do tego leżąc dalej na boczku. Aż boje się czasem zasypiać czy przypadkiem nie położy się nie tak jak trzeba dlatego obkładam ją poduszką i misiami byle by było w miare bezpiecznie:)
Miłego tygodnia:):) Pełnego słonecznych dni bo chyba tego najbardziej nam wszystkim brakuje:)

8 komentarzy:

  1. Dobrze że małej taka rutyne wprowadziłaś, przynajmniej wie co, jak i kiedy.
    A co do tego przemieszczania to tylko się ciesz ze mała tak dobrze się rozwija:)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak jak Malwina napisala,bardzo dobrze,ze wprowadzilas rytm dnia, dziecko czuje sie bezpieczne przez to. Ja to samo robię a znowu kolezanka ktora ma 3msc dziecko...totalny chaos..zero ustalonych por spania, spacerow itp. a on marudny jak diabli.

    OdpowiedzUsuń
  3. just-me-love.blog.pl26 lipca 2011 11:15

    pamietam jak mojej Julce ropa leciała po tej szczepionce i była marudna i płakała, ale po kilku dniach juz było ok, teraz to tylko strupek mały sie goi ;] wiec nie masz sie co martwic ;]
    pozdrawiam ;]]

    OdpowiedzUsuń
  4. ja mialam tak samo z samopoczuciem, wrecz plakalam w poduszke bo myslalam ze moj dzien polega na karmieniu przewijaniu sciaganiu mleka itp. i choc nie byla to depresja poporodowa ale troche tak sie czulam, chcialam zeby malego ktos wzial a jak go wzieli to chcialam zeby byl kolo mnie, mysli kraza wokol dziecka i tak juz zostanie nam mamusia :))) pewnie ze to dobrze ze mala fruwa po lozeczku, wyobraz sobie ze moj zaczal spac na brzuchu! to dopiero przerazenie bo myslalam ze sie udusi ze nie da rady glowy obrocic jak juz oduczylismy sie spac przy lampce tak teraz znowu pare dni przy niej spalam...eh no ale juz jest dobrze i bedzie tylko lepiej :))) pozdrawiam Was ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas schemat nocy wygląda tak samo jak u Was. A z babciami też jest podobnie. Ja jeszcze żadnej nie dałam Zosi na rączki i moja mama też to rozumie. Poza tym podobnie jak Ty czuję, że my z mężem najlepiej opiekujemy się naszym maleństwem i mimo zmęczenia nie potrzebujemy pomocy. Niestety mój kochany w poniedziałek wraca już do pracy i już mi smutno jak o tym pomyślę bo jesteśmy teraz ze sobą bardzo zżyci i będzie mi ciężko jak całe dnie będzie w pracy.

    OdpowiedzUsuń
  6. lepiej zawies koc albo kolderke a nie poduszke, bo moze sie udusic, wiesz, to jest tak ze nie bedzie po prostu miala jak oddychac jak akurat wtuli buzke w poduszke; jakby ktoras z babc wziela mala na spacer albo Ty bys mogla bez niej wyjsc to inaczej byc to czula, a tak jak malutka placze przy Tobie noszona przez babcie , no nie dizwie sie ze masz takie zdanie

    OdpowiedzUsuń
  7. hej kochana, no narazie robie sobie przerwe od bloga, zbyt wiele rzeczy mnie irytuje, niektore metody mam itp. pozatym ja zbyt duzo poswiecam internetowi ale to juz wiesz. pomyslalam tez,ze moze lepiej pisac pamietnik w zeszycie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A dlaczego nie wyjdziesz gdzieś na chwile jak juz któraś z babć jest w pobliżu???? My dość szybko zostawiliśmy Małego na noc z babcią miał 1,5 miesiąca jak pojechaliśmy na wesele kuzynki z poprawinami. Martwiłam sie o niego. dzwoniłam po kilka razy ale wiedziałam że jest pod dobrą opieką
    Co do przemieszczania się mój synek dośc szybko zaczął pełzać miał ok 4 miesięcy jak sprawnie wędowal po dywanie

    OdpowiedzUsuń