wtorek, 12 kwietnia 2011

Wizyta w szpitalu..na rozeznaniu:)

Wczoraj jakoś tak spontanicznie zdecydowaliśmy,że jedziemy do Rybnika zobaczyć szpital i popytać co i jak. Ogólnie te 2 potężne budynki troszke mnie przeraziły ale weszliśmy do środka. Ja nigdy nie byłam w szpitalu!!Okazało się,że weszliśmy na oddział gdzie młode mamy leżą i przyjmują z dzieciaczkami wszystkich w odwiedziny..mieliśmy troche szczęścia bo spotkaliśmy salowe które przemyciły nas na drugą stronę budynku przez oddział aż na położnictwo. Troche śmieszne to było bo zaglądały do każdego z pokoi czy pielęgniarki gdzieś się nie wyłonią i nie zatarasują drogi. Kiedy dotarliśmy na porodówkę spotkaliśmy potężnego lekarza(Tynka odrazu panika i wyobraźnia, że on taki wielki, ręka 4razy taka jak moja..jak on będzie badał mnie tam..). Ale wkońcu pytamy z kim możemy o wszystkim pogadać to mówi byśmy poczekali bo zaraz położna wyjdzie z oddziału to udzieli wszystkich informacji. W holu był też jakiś mocno przestraszony koleś..jak się okazało jego żona akurat rodziła i ten podbiega przy nas do lekarza pyta co z żoną i dzieckiem a lekarz do niego z uśmiechem - Spokojnie tatuśku żona opanowana z dzieckiem dobrze a pan tu od zmysłów odchodzi niepotrzebnie. Zaraz potem wyszła położna która opowiedziała mi w wersji skróconej co powinno mnie zaniepokoić,jakie są sygnały,co mam wziąść ze sobą, co zbędne i co najważniejsze gdzie jest izba przyjęć dla rodzących. Podała mi też numer do nich na położnictwo gdzie w razie czego mogę zadzwonić opowiedzieć co mnie martwi i powiedzą mi czy to już czy mam jeszcze wyczekać w domu na rozkręcenie akcji bo jak stwierdziła po co mam się męczyć cały dzień na patologi jak mogę odrazu przyjechać na porodówke. Była bardzo przyjemna nawet nie musiałam jej mówić,że chodzę prywatnie do lekarza który pracuje tam. Na koniec jeszcze pokazała nam drogę do windy a na dole i tak zgubiliśmy się. Drogę pokazał nam szalony chłopak który aż biegł z nosidełkiem po swojego malucha i jego mamę:)
Ogólnie pozytywne wrażenie na mnie zrobili a,że jestem osobą która nie lubi oglądać wszystkiego tylko decyduje się na pierwszą opcję jeśli mi odpowiada decyduje się na poród w Rybniku wierząc, że trafie na lajtowy personel i w przyjaznej atmosferze wszystko przebiegnie.:)
Dziś zaczynamy 32 tydzień..ojj troszkę czas szybko leci byle by tak zostało do porodu bo chyba zwariuje jak koło 38 czas stanie w miejscu a ja zacznę wyczekiwać czy to już..:) Narazie jednak korzystam z wypadów, ciągle jestem w rozjazdach do południa kiedy mąż śpi po nocce bo jeszcze troche to już tak swobodnie nie wyskoczę sobie na kawkę bez większego bagażu niż torebka:)

 Dopisek
A co myślicie o przyśpieszanych porodach?? Dziś dowiedziałam się,że znajoma nie chce rodzić przez święta więc umówiła się z lekarzem,że przyjdzie kilka dni wcześniej po przekroczeniu 38 tygodnia. On wtedy ma zmiane w szpitalu i zajmie się nią odpowiednio. Niektóre przyszłe matki słyszałam krytykują to ale wydaje mi się,że to nie takie głupie. Wiem,że natura..że poród nastąpi w swoim czasie ale z drugiej strony ja sama chciałabym urodzić koło 6-8 czerwca(a 14 wg. obliczeń mam termin). Nie dlatego,że będzie mi się dłuższyć..tylko planowaliśmy w połowie lipca wyjazd do Niemiec a warunkiem było by mała miała przynajmniej miesiąc skończony. Chciałabym mieć czas by jak najszybciej móc ją ochrzcić i spokojnie jechać. Potrzebuje też ja sama troche czasu by dojść spokojnie do siebie. Oczywiście wszystko odbywa się pod kontrolą..nie ma czegoś takiego, że lekarz spełnia widzi misie pacjentek. Wydaje mi się to z jego strony udogodnieniem, że skoro wszystkie mu płacimy to próbuje jakoś iść na rękę. Jednak nigdzie w gazetkach nie spotkałam się by była mowa o wywoływanych porodach naturalnych..wiem,że dziecie w 38 tygodniu jest już właściwie gotowe do wyjścia więc dlaczego nie?? Jednak chciałabym znać wasze zdanie bo co ja tam moge posiłkując się gazetkami..

4 komentarze:

  1. bedzie dobrze, fajnie ze pogadalas z polozna, zawsze to lepiej niz jechac w ciemno, ale dziwie sie troche (Polska rzeczywistosc) u nas jak sie rozdzi w szpitalu czy klinice, to od 6-stego miesieca spotyka sie lekarzy z tego szpitala - co miesiac trzeba isc na wizyty kontrolne, jak mnie cos martwi to tez sie dzwoni i trzeba jechac, od reki robia pobieranie krwi i inne takie cuda . Moze w Polsce kiedys tez tak bedzie

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie ze mialas taka mozliwosc obejrzenia szpitala od wewnatrz, i ze trafilas na takich ludzi i ze Twoj wybor na pewno bedzie trafny :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. witaj:) co do drugiej części postu powiem tak ja na pewno będę umówiona z moją doktorką na rodzenie na jej dyżurze i nie ukrywam że 37-38 tydzień byłby dla mnie najbardziej odpowiedni jeśli nie będzie jakiś większych problemów zdrowotnych wszystkie osoby które znam i rodziły w ostatnim czasie miały dawane prowokacje i zaczynała się akcja która kończyła się wraz z końcem dyżuru lub wcześniej:) moja bratowa była umówiona na cesarkę z inna panią doktor na niedzielnym dyżurze i po godzinie była już mamą tydzień 37 miała wtedy a moja koleżanka w 37 tygodniu miała rozwarcie na 2 cm pojechała do szpitala i po 3 godzinach od podania prowokacji mała była już na świecie więc nie ma regóły ale z tego co wiem to lekarze idą na rękę.... więc nie wszytko zależy od nas i naszych dzieciaczkó:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem przeciwna ingerowaniu w prawa natury. Myślę, że ważniejsze jest to żeby poród odbył się wtedy kiedy Wasza córeczka będzie gotowa niż wcześniejszy wyjazd do Niemiec. Dla rozwoju takiego malucha każdy dzień w łonie matki jest cenny.

    OdpowiedzUsuń