środa, 27 kwietnia 2011

Po wizycie i imprezie..

Pewnie jak i Wam tak i mi szybko mineły te świeta. Ogólnie pewnie nic nowego nie powiem ale jakoś nie lubie świąt wielkanocnych. Właściwie to nie to,że nie lubie a poprostu nie czuje ich magii. Boże Narodzenie mimo zimna na dworze kojarzą mi się z domowym ciepłem, choinką, lampkami..ogólnie tak pozytywnie a te..nawet lanego poniedziałku nigdy nie lubiałam i wariowania chłopaków z wiadrami. Ale w tym roku na szczęście upiekło mi się jeśli chodzi o lanie wodą czy perfumami bo szliśmy na te 50 lat po weselu(ze względu na włosy razem ze szwiagierką i teściową zabroniłyśmy komukolwiek się psiknąć:)). Impreza w kościele była o 10 potem na sali, obiad, tort i ciacho..ogólnie posiedziało się i pogadało ale męczące to było muszę przyznać. Dopiero jak o 16 przyjechał nasz zespół z wesela wstąpiła we mnie jakaś energia. Pierwszy drugi trzeci kawałek a Tynka ciągle nie zmęczona. Wyszło na to,że do godziny 23 tańczyłam prawie non stop. Na początku zakładałam,że będę tańczyć tzw. deptańce ale właśnie przy szybszych utworach, kręceniu czułam się lepiej niż w wolnych kawałkach. Panowie z zespołu mimo,że wesele było 7 miesiecy temu pamiętali nas dobrze, różne szczegóły z wesela też..najwidoczniej to prawda, że dobre rzeczy to się pamięta. Dostaliśmy od nich dedykacje i jak zwykle przy głosie Grzesia wzruszyłam się:) Ahh musimy się wybrać z nimi na sylwestra bo nie wyobrażam sobie więcej ich nie zobaczyć..:) Chyba, że huczne chrzciny zrobimy:) hehehe
Jak wróciliśmy do domu to ledwo buty ściągłam tak miałam spuchnięte stopy ale nie było źle. Mała w środku nocy jeszcze szaleć zaczeła tak jakby upominała się o kołysanie:) Na drugi dzień wciąż opuchlizna nie schodziła ale poza tym wszystko w porządku. Od tej pory puchną mi stopy już przed południem..także niewiem czy za szybki tryb życia prowadzę czy jak ale lekarz mnie dzisiaj uspokoił, że nic złego się nie dzieje tylko częściej odpoczywać z nogami w górze :)
A na wizycie ogólnie wszystko fajnie:) Mała waży już prawie 2300, na usg też wszystko wyszło dobrze. Szkoda tylko,że zdjęc nie dostaliśmy bo niestety tak schowała buźkę za rączką i pępowiną,że nie było jak ją uchwycić. Położona niestety jest główką do góry więc już zostałam postraszona cesarką ale nie przejmuje się bo jeszcze 6 tygodni do porodu więc tak jak było u Katii mam nadzieje, że z dnia na dzień się obróci:) Wizytę mam dopiero 25 maja następną także wtedy zobaczymy czy zmieni pozycje czy wypiszą mi skierowanie. Powiedział mi jednak, że gdyby coś wcześniej się działo to tylko telefon to przyjmie mnie wcześniej lub do szpitala. Troszke marudził,że w minimalnych progach mam krew dlatego musze łykać witaminy, żelazo i jeszcze raz zrobić badania by w razie czego uniknąć przetaczania po porodzie.
Coś mi też wspominał, że według schematów i komputera mała może ważyć 3500 już pod koniec maja więc tego 25 na wizycie będziemy rozmawiać na temat rozwiązania i moich możliwości..także zobaczymy co nas czeka.:) Narazie nie przejmuje się tylko odpoczywam i nie myślę o porodzie:) Niech mała rośnie ile może a ja myśle, że wszystko przeżyje czy to cesarka czy długie godziny porodu byle by była zdrowa i wszystko miała w normie:) Tylko już jej zapowiedziałam, że nie ładnie z jej strony,że schowała buźkę a jak już pokazała to na 3 sekundy jak potrafi buźkę otworzyć szeroko przy ziewaniu..hehe chociaż tyle:)

6 komentarzy:

  1. Mam nadzieję że jeszcze mała się przekręci główką w dół, nie martw się kochana, jeszcze 6 tc, niektóre dzieci przed porodem się przekręcają, wiec nie wszystko stracone, ja mam wizyte 5 maja ;p
    hmm ciekawe jak tam Moja Julia ;)
    Kochana ja tez nie lubie Świąt wielkanocnych, bo nie ma w nich magii, nie to co Wigilia ;)))
    Ty nie myslisz o porodzie, a ja mysle i to coraz bardziej, mam nadzieje,że z gin, będziemy omawiać na wizycie poród.. mysle że tak.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz jesli chodzi o ciaze i dziecko to kazdego dnia moze byc cos innego, wiec za ten czas na nastepnej wizyty, moze juz byc obrocona dobrze;);) zobaczymy.. moja szwagierka przez cala ciaze miala miec cesarke a gdy zaczela rodzic, nie widzieli przeciwskazan do normalnego porodu. Ale i tak miala cesarke, bo przyszedl inny lekarz i nie pozwolil na normalny porod, wiec jesli chodzi o ciaze wszystko moze sie zmienic w kilka dni, ale trzeba i tak byc dobrej mysli i dobrze ze nie myslisz o porodzie.. nie warto sie stresowac i zamartwiac jak to bedzie, tylko wypoczywac ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze zes sie tak wyszala bo pozniej moze ie byc czasu. My z mezem tez bylismy na weslu u jego kolegi i musze przyznac ,ze ja to wogole nie mialam sily sie ruszyc, tak mnei brzuch bolal. Chociaz wtedy to mezus sie wyszalal z kolegami, bo nowozency mieli didzeja co puszczal techno (masakra). Poza tym jak widac wszystko w normie. Ulozeniem babla nie ma sie co martwic, przeciez jeszcze jest troche czasu do porodu. Odpoczywaj i dawaj znac

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja mała też zasłoniła buźkę na USG połówkowym więc jeszcze nie wiemy jak wygląda. Następne USG mamy w 32 tygodniu czyli za 3 tygodnie i mam nadzieję, że tym razem się nam pokaże.

    OdpowiedzUsuń
  5. czyli imprezka udana cieszę się że się wyszalałaś:)to już naprawdę niedużo ci zostało fajnie...ułożeniem się nie przejmuj jeszcze ma czas się odwrócić:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Duża jest strasznie, Mój synek jak się urodził ważył 2800

    OdpowiedzUsuń