czwartek, 19 maja 2011

Wszystko niemal gotowe:)

Witam Was kochane
U nas wszystko w porządku. Stuknął nam 37 tydzień i muszę przyznać,że dopiero teraz odczuwam skutki wagi swojej i małej. Brzusio ciąży mi szczególnie wieczorami, plecy odmawiają posłuszeństwa. Jak siedzę to dobrze..gorzej jak zachce mi się wstaći te pierwsze kilka kroków. Podziwiam te które jeszcze bez problemu spacerują..mnie męczą głupie zakupy w biedronce na które i tak jadę samochodem. Nogi puchną i zauważam u siebie ten wszystkim znany kaczy chód:) Do południa jeszcze jakoś funkcjonuje ale wieczorem od 17 jestem prawie nie żywa. Być może w ciągu dnia w domu jestem zbyt aktywna i może dlatego tak szybko padam ale noo nie umię inaczej..jeszcze tyle jest do zrobienia a wykorzystuje puki Marcin ma same ranki bo przy nim sprzątanie odpada..we wszystkim by mnie wyręczył ale nie ma jak zrobię sobie wszystko sama..jakoś tak dla własnego spokoju:)
Muszę powiedzieć Wam,że coraz bardziej nie umię się doczekać kiedy Julitka się urodzi. W środę wkońcu mam wizytę u lekarza i ciekawe co mi powie. Co do tego czy obróciła się to nie mam bladego pojęcia.Probowałam szukać po necie opisu ruchów, pozycji dziecka w brzuchu by skojarzyć co gdzie ma ale moja mała z każdej strony rozpycha się z taką samą siłą także nie odróżniam co jest czym. W każdym razie wiem jedynie tyle,że leży na poprzek..bo coś dużego ciągle w okolicach prawego żebra i na dole z lewej strony:) W sumie jest mi już wszystko jedno..nie boje się naturalnego porodu ale też nie będę panikować jak będę musiała iść na cesarke..jedynie co bym chciała by urodziła się przed terminem, może nawet za tydzień i byle byśmy były zdrowe. Ból, męczące godziny się nie liczą..wkońcu to minie i mała będzie z nami:)Mam nadzieje,że do końca będę sobie tak racjonalnie wszystko tłumaczyć:) Zdecydowałam jednak po zdarzeniu z koleżanką, że Marcin idzie ze mną do porodu. Nie dlatego,że potrzebuje trzymania za rękę czy coś poprostu chcę by był ktoś kto przypilnuje tą całą bande i nie pozwoli by się nami nie interesowali. To dzięki swojemu tacie mała Maja-córka koleżanki żyje i mają się coraz lepiej. Mój oczywiście w niebo wzięty bo chciał iść od poczatku ale jakoś ja miałam wątpliwości..

A z przyjemnych rzeczy to kącik małej już gotowy:) Ale namęczyliśmy się z udekorowaniem łóżeczka, prasowaniem ale wkońcu wszystko już gotowe i pachnące. Ciuszki i pieluszki wyprane jeszcze tylko poprasować, ułożyć rozmiarami noo i ta moja torba. Muszę ją spakować jeszcze w tym tygodniu bo marudzą mi bliscy już strasznie.
W poniedziałek wyprowadzam się na kilka dni do rodziców z Tosią bo Marcin wyjeżdża na delegacje z pracy i poprostu nie chcę siedzieć sama. W środę jeszcze ta wizyta u lekarza i jakby mała faktycznie w brzuchu dalej siedziała to jeszcze w tym tygodniu dostane skierowanie na cc. Także muszę ostatecznie wszystko ogarnąć, żeby być przygotowanym na każdą ewentualność:)
To teraz czas na kilka zdjęć:)
Brzuszek 37 tygodnia..jeszcze domek Julitki:)

 A tu nowy domek Naszej Małej:)


 Brakuje Nam już tylko Ciebie kochanie:*:*

Pozdrawiam:)

8 komentarzy:

  1. kazda ciaza taka zalatana, to sie czje pozniej skutki, ale to dobrze, w koncu lepsze to niz zamkniecie sie w 4 scianach i czekanie na porod :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzis o 1.35 pojawil się synek mojej kolezanki ktora mieszka pode mną. 4100 silami natury. ah co za radosc. i urodzila 5 dni przed terminem. do samego konca nie meczyla się, nie puchneła ani zadne inne takie obajwy. poprostu sobie urodzila. takim to tylko pozazdroscic. Jeszcze takiego grzmota urodzila a ona taka drobna.
    Brzusio masz piękny, lozeczko dla malej jeszcze piękniejsze a najpiekniejsze bedzie kiedy Malusia pojawi się juz tu z wami na swiecie.
    buziole

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty sie nie możesz doczekać Julitki a co ja mam powiedzieć, te ostatnie dni tak sie dłużą że szok, ciekawa jestem co tam na wizycie ;]]
    kochana Ty juz 37 tc, jeszcze 3 tygodnie Ci zostanie a może i mniej ?:)
    ja to na razie mam jeszcze energię, aż sama się dziwię ale spaceruje i jest ok, może bede miala łatwiejszy poród jak jestem taka aktywna przy końcówce.
    śliczny brzuszek i łożeczko malutkiej ;) ;]
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Domeczek mojej Zosi będzie prawie taki sam tylko kremowy bo różowy nie pasuje nam do sypialni, która jest turkusowo-kremowo-brązowa. Brzuszek mam identyczny jak Ty a jestem w 32 tygodniu. Mam nadzieję, że Zosia nie będzie wielka bo mam wąskie biodra i trudno mi będzie rodzić duże dziecko.A jeśli chodzi o zakupy to ja też nie mam już siły chodzić po sklepach i cieszę się, że poza kosmetykami mam już cała wyprawkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mowie Ci jak sie dluzy czas pod koniec sama zobaczysz.
    najgorsze jest czekanie. ale czekam bo musze.
    ;]]
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. dobry wybor;) tez uwazam, ze lepiej z kims byc bo bardziej przypilnuje i w ogole. Tez na poczatku nie chcialam meza przy porodzie ale pozniej zmienilam zdanie i nie zaluje, choc u mnie porod przebiegl bezproblemowo. gorzej bylo potem.. a mala Maja mam nadzieje ze nic zlego jej sie nie stalo co? jest jakas chora czy co?

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie że chce mój T. od samego początku nie chciał dlatego musiałam jechać do Poznania bo siostra chciała być i też gdyby nie ona nie wiem co by się działo bo były takie momenty że ani lekarza ani położnej p[rzy mnie nie było tyle rodzących mieli.
    Co do pokoiku. u nas taka moskitierka bardzo się sprawdziła szczególnie jak w nocy były pootwierane okna miałam pewność że nic Maluszka nie pogryzie

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem kochana że biegunka to zliżający sie porod, czytałam własnie dziś pierwsze symptomy porodu, ja mam wszystkie tylko że nie wymiotuje.
    a poza tym skurcze są itd..
    zobaczymy..
    wciąż czekamy, a jutro do szpitala na ktg jak nic sie nie będzie działo.
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń