poniedziałek, 30 maja 2011

Czekamy:)

Miałam nadzieje,że wątek sesji na uczelni poczeka do lipca jednak ktoś mądry postanowił zrobić wyjątek i zrobić wiekszość egzaminów w czerwcu. Pierwszy mam za tydzień tylko kto powie mi jak znaleźć chęć na naukę mając świadomość,że termin porodu tuż tuż..może jestem mało ambitna ale nie w głowie mi głupoty typu notatki..chyba, że są to artykuły porodowe:) heh. Miałam nadzieje, że w lipcu część egzaminów sobie zdam a reszta we wrześniu a teraz to niewiem jak to będzie..większość zostanie mi na okresie poprawkowym. zdawać.
A tak z innej beczki to wczoraj nieźle się przestraszyłam. O dziwo mój M w maju przez cały miesiac miał tylko 4 nocki co w jego pracy jest praktycznie niemożliwe..tak fajnie było, chodziłam spać spokojna(bo Tynka taka stara a boi się ciemności). Wczoraj M poszedł na tą 4nockę i pech chciał,że wieczorem złapał mnie taki dziwny,silny ból w boku..kłujący, tępy trwał z 30 sekund i powrócił jeszcze 3 razy co 7 minut. Nawet sobie nie wyobrażacie ile ja się strachu najadłam. Bolało cholernie tylko niewiem co. Te artykuły o bólach są tak ogłupiające,że już nawet ich nie czytam. Wierzę im tylko w jedno..że jak przyjdzie czas to tych boli z niczym innym nie pomyle:) Ale nieźle spanikowałam bo dlaczego ból powraca co 7 minut skoro większość dziewczyn odczuwa dużo wcześniej skurcze i jakoś się psychicznie nastawiają..a ja tu co tak szybko? Nie noo niemożliwe. Wkońcu zmiana pozycji pomogła a i ja ze zbyt dużą ilością myśli w głowie zasnełam.:) Znając życie jak Marcin dzisiaj będzie w domu na noc nic mi nie będzie. :) Niewiem tylko czy ten ból miał zwiazek ze zbliżającym się porodem bo cały czas myślałam,że będzie tak jak przy okresie tylko 1000 razy mocniejszy.
Ojj chciałabym już być po wszystkim. Myślałam,że tyle się naczytałam, nasłuchałam to teoretycznie wiem co i jak..ale kiedy przychodzi co do czego..panikuje i już chcę dzwonić do M. Dobrze jednak, że się powtrzymałam bo jeszcze by borok zawału dostał w pracy:)
Jakoś tak oboje jesteśmy względnie spokojni bo wiem,że najpierw pora na urodzenie się Julii u Naszej Trójki a dopiero potem czas na nas:) M codzień pyta jak tam sytuacja u koleżanki..jak mówię, że cisza to twierdzi,że spokojnie idzie do pracy. Heh tylko, żeby mała nie zrobiła mu psikusa :D
Mi już tam wszystko jedno czy urodzi się jutro, za tydzień czy 13go jak pójdę do szpitala. Nie chciałabym tylko by tego 13go odesłali mnie do domu i kazali czekać na cokolwiek..ale zobaczymy czy mój lekarz zdziała coś czy tylko dużo mówi:)
Z nowości to w środę odebraliśmy wózek. Miał być na początku czerwca a tu już go dostali więc czeka cierpliwie na swoją małą właścicielkę:) Puki co jesteśmy bardzo z niego zadowoleni..nawet podoba mi się bardziej niż w sklepie na wystawie..:) Teraz tylko muszę zaopatrzyć się w jakąś pościel do niego i mamy dosłownie wszystko na godzinę zero:)

6 komentarzy:

  1. heh u mnie porod pojawil sie nagle. obudzilam sie w pierwszy dzien swiąt i benn-skurcze. co 7min trwajace minute. po 20min zebralam sie do szpitala i okazalo się,ze juz przyjechalam z 6cm rozwarciem a przeciez dojechanie do szpitala trwalo zaledwie 20min.
    ale napewno poczujesz,ze to juz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna kolorystyka wózka;) A co do tej całej sprawy porodowej to ja się wole nie wypowiadac, czytałam przez całą ciąże a było zupełnie inaczej i nie chce straszyc ale ja nie wiedzialam ze to juz;p Ale wszystko dobrze sie skonczyło:) Powodzenia na egzaminach

    OdpowiedzUsuń
  3. wózek śliczny naprawdę śliczne kolorki Zyczę powodzenia na egzaminach:)a co do porodu będzie dobrze na pewno nie przegapisz skurczy bo tego raczej się nie da przegapić....trzymam za Was kciuki dziewczyny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie sie wydaje ze tego nie mozna pomyslic z niczym innym, mnie tak napieral brzuch, ze chodzilam co chwila do lazienki, jakbym czegos nei strawila (takie mialam sranko) i tak co chwila i co chwila jeju myslalam ze umre i to byl wlasnie porod

    OdpowiedzUsuń
  5. piekny wozeczek:)teeraz tylko czeka na mala właściceilkę :)Egzaminy zaliczysz nie martw sie:)buziaczki :******* jakby sie cos działo to pisz:)
    miloscczynicuda

    OdpowiedzUsuń
  6. Już wreszcie mogę komentować :-) Cieszę się, że Julitka odwróciła się głową w dół!!! A jeśli chodzi o naukę to doskonale Cię rozumiem. Też wolę czytać książki o niemowlakach i pracować ubranka niż pisać pracę. A nogi też mnie strasznie bolą bo przytyłam już 15 kg i moje ciało też nie jest przezwyczajone do takiego ciężaru. Zazdroszczę Ci, że nie masz chociaż ucisku na pęcherz bo kaca nocy latam do toalety co godzinę :-/

    OdpowiedzUsuń